STULECIE URODZIN PROF. ANNY PAWEŁCZYŃSKIEJ

STULECIE URODZIN PROF. ANNY PAWEŁCZYŃSKIEJ
Kobieta, która wciąż próbuje ożywić polski naród
Cz. 4
Wstęp
Tym razem proponuję pewną zmianę, a więc wypowiedź nagraną własnoręcznie przez Panią Profesor na potrzeby wywiadu-rzeki, którego realizację rozpocząłem na niecały rok przed jej śmiercią. Profesor miała wówczas 91 lat i bardzo jasny umysł. Sam pomysł wywiadu-rzeki przyjęła bardzo przychylnie. Częstotliwość spotkań była różna, ale bywały okresy, że niemal każdego tygodnia w piątek dojeżdżałem z Lublina do Warszawy na całodniową sobotnią i półdniową niedzielną sesję. Profesor pracowała „do upadłego”, taką miała zasadę. W ciągu soboty dwukrotnie zamykała się w pokoju na medytacje, po których odzyskiwała siły, i rozmowa toczyła się dalej. Po takich maratonach, bywało, że ja, młodszy o pokolenie, byłem wykończony. Ale któregoś razu, podczas rozmowy, dowiedziałem, że Profesor już do takiego stopnia zaakceptowała nasze rozmowy, że w międzyczasie miewa pomysły na jego rozwinięcie wywiadu. Kupiłem więc najbardziej prosty w obsłudze dyktafon i poprosiłem, aby te pomysły nagrywała. Zebrało się ich jedenaści, o różnej długości. I całe szczęście, bo niespodziewana śmierć Pani Profesor przerwała nasze prace. Poniższa wypowiedź pochodzi właśnie z takiego nagrania i znalazła swoje miejsce w książce.
 
Zastanawiam się nad przyszłością Polski
Ażeby przyszłość trafnie zaprogramować musimy odnieść się do przeszłości. W tym celu powinniśmy spełnić kilka warunków.

Pierwszy to: odkłamanie polskiej historii, zarówno tej międzywojennej, jak i powojennej. Polska historia stała się przedmiotem manipulacji innych narodów i wewnętrznych grup interesu tworzących tzw. politykę historyczną.
Drugi – tworząc jakiekolwiek perspektywiczne plany rozwoju Polski, czy odnosząc się do polskiej racji stanu, cały komunistyczny okres PRL należy potraktować, jako zamknięty – tak, jak pan rozważa w swojej ostatniej książce[1]. Do komunistycznej przeszłości nie warto nawiązywać bo jej rozwój nie odnosił się do naszych potrzeb, lecz dostosowany był do potrzeb rosyjskiej centrali. Owszem były obszary, które pokrywały się z naszym interesem, ale i tak dziś niewiele z tego pozostało.

Nawet pewne fakty pozytywne związane z poczuciem większej równości społecznej w polskim społeczeństwie też należałoby oceniać krytycznie, ponieważ dokonały się one drogą rewolucji, a nie drogą ewolucji, tak, jak działo się to w okresie międzywojennym. Skala zjawisk negatywnych, które ta rewolucja powodowała przewyższyła znacznie te osiągnięcia, które można i powinno się zaakceptować. Jeśli natomiast chodzi o przemiany, jakie dokonały się po 1989 r., to mamy do czynienia z podobną sytuacją. Tu punktem odniesienia dla racji stanu nie jest Polska i jej interesy, ale centrala w Brukseli, a faktycznie raczej w Berlinie. I tu raz jeszcze wrócę do pańskiej książki i wniosku, który pan w niej zawarł, że układem odniesienia, ale także punktem wyjścia w ocenie PRL jest właśnie Polska międzywojenna.

W tamtym czasie, w sposób niewątpliwy, została dokonana wielka i niedająca się przecenić praca jednocząca tereny porozbiorowe. Uruchomiono także ewolucyjne działania we wszelkich dziedzinach życia gospodarczego, społecznego, kulturalnego i wychowawczego, których układem odniesienia była niewątpliwie polska racja stanu. Koordynację tej racji stanu prowadziły urzędy państwowe umieszczone w polskiej stolicy. Równocześnie działała ówczesna elita polska, która potrafiła stworzyć polskie państwo i je wciąż ulepszać, potrafiła ona również uruchomić różnorodne inicjatywy oddolne, a tym samym rozbudzić taką aktywność społeczną, która jest niezbędna do budowania rzeczywistej demokracji.

Te wszystkie działania kierowane i koordynowane przez państwo i te wszystkie ruchy społeczne oddolne oraz inicjatywy społeczne, uruchamiane przede wszystkim przez polską inteligencję, mają swoją dokumentację historyczną. Trzeba najpierw ją odkopać, a następnie odkłamać w taki sposób, aby wszystkie naleciałości, które zniekształciły historię Polski międzywojennej – wyeliminować. Ponadto propaganda i pseudonauka okresu komunizmu zakłamały również tych wiele faktów, które składają się na polski patriotyzm i polski charakter narodowy oraz na to wszystko, co można uznać za wielki skarb polskiej kultury i podstawę tworzenia mądrej i racjonalnej przyszłości. Nie możemy też zapominać o współczesnym totalitaryzmie światopoglądowym ukształtowanym w Zachodniej Europie. A także o interesach innych krajów, którym wspólnie zależało na zakłamaniu swoich historii.

Bardzo chciałabym uczestniczyć w procesie odkłamywania, zwłaszcza międzywojennej historii Polski. Będę starała się powrócić do moich osobistych wspomnień, przeżyć i obserwacji, które dotyczą tylko ograniczonego okresu zjawisk, ale które być może będą stanowić cegiełkę w przywracaniu prawdy historycznej Polski międzywojennej.
Przedstawiony fragment jest jednym z rozdziałów książki: Ryszard Surmacz, Przeszłość dla przyszłości. Rozmowy o Polsce z prof. Anną Pawełczyńską, Lublin 2015, s. 71-73 .

  [1] Ryszard Surmacz, Wyrównać przechył. Program kulturowy dla Polski, Wydawnictwo Liber Duo Lublin 2013.